W tym roku odbyło się pierwsze w Polsce szkolenie dotyczące treningu koni metodą Straightness Training (ST) – systemu opracowanego na podstawie zasad klasycznego jeździectwa przed Marijke de Jong. Prowadziła je Miriam Sherman, instruktorka programu, która zgodziła się podzielić z nami swoimi wrażeniami.
“Właśnie wróciłam z pierwszego w Polsce szkolenia “Straightness Training”, które odbywało się w stajni Anny Wojtowicz.
W szkoleniu wzięły udział między innymi konie, które na co dzień mieszkają w tutejszej stajni i z różnych względów zostały wyłączone ze sportu. Jednak dzięki cierpliwości i sercu Ani, połączonych z jej pracą metodą ST, konie te zaczęły rozkwitać i stawać się szczęśliwymi, bezpiecznymi końmi szkoleniowymi.
W sobotę zaczęliśmy od teorii i omówienia czym jest ST – dlaczego to robimy, co to jest naturalna asymetria oraz przybliżyliśmy sześć elementów składających się na system ST. Następnie przełożyliśmy teorię na praktykę, zaczynając od pracy “w stój”. Pracowaliśmy nad dobrymi zgięciami bocznymi ciała konia w celu uzyskania tendencji “do przodu i w dół”. Następnie w ruchu na kole dodaliśmy do tego wkraczanie pod kłodę. Dzięki temu mogliśmy pracować nad osiągnięciem trzech pierwszych elementów Straightness Training nazywanych w skrócie “LFS” – ugięciem bocznym, tendencją do przodu i w dół, wkraczaniem pod środek ciężkości (ang. (lateral bend, forward down tendency oraz stepping under the point of mass )
Aby lepiej i głębiej zrozumieć ćwiczenia z porannej sesji, powtórzyliśmy je po (bardzo smacznym) obiedzie. Miło było zobaczyć, że konie są o wiele bardziej uważne i współpracujące niż rano. Również jeźdźcy łatwiej rozpoznawali jakość wykonania i szybciej wyczuwali co jest dobre, a co złe. Do podstawowej pracy z ziemi dodaliśmy wtedy ćwiczenie ruchu “zadem do wewnątrz”, aby jeźdźcy mogli rozszerzyć zakres pracy i stosować ją po powrocie do domów. Konie uczyły się bardzo szybko, a my natychmiastowo nagradzaliśmy je za najmniejszy wysiłek! Niestety na wieczornej sesji nie udało się zrobić zdjęć, ze względu na wczesny zachód słońca – gwarantuję jednak, że wszyscy mieli uśmiechy na twarzach.
Po kolacji i lampce wina ponownie zajęliśmy się teorią. Tym razem omówiliśmy pięć filarów ST – pracę z ziemi, lonżowanie, pracę w ręku, jazdę, pracę na wolności; oraz cztery obszary pracy – fizyczny, psychiczny, emocjonalny i duchowy. Pojawiło się wiele interesujących pytań, a długim dyskusjom nie było końca. Ostatni słuchacze poszli spać tuż przed północą.
W niedzielę rano niektórzy jeźdźcy spróbowali jazdy na padzie, aby lepiej czuć dosiadem to, co dzieje się pod nimi. Mieli zwrócić uwagę na to, jak porusza się koński brzuch, kiedy zadnia wewnętrzna noga znajduje się w powietrzu. Podczas tej sesji dowiedzieli się także jaka jest funkcja wewnętrznej i zewnętrznej wodzy oraz jak uzyskać LFS podczas jazdy.
To był bardzo sympatyczny, harmonijny i zabawny weekend z dużą ilością śmiechu i rozmów pomiędzy koniarzami. Bardzo miło było również zobaczyć młode pokolenie uczniów Ani (15-, 17-latków), którzy odznaczali się otwartymi umysłami.
Jeszcze raz chciałam podziękować Annie Wojtowicz za organizację szkolenia, Martynie za piękne zdjęcia i drugiej Ani za filmowanie przez większość czasu.”
Link to oryginału: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.536645756485189.1073741831.415881128561653&type=3
2 komentarze “Straightness Training w Czarnym Błocie z Miriam Sherman, 7-8 listopada 2015r.”
W maju niestety straciłam dużo czasu i pieniędzy właśnie przez udział w szkoleniach z Miriam Sherman, zorganizowanych przez stajnie w Czarnym Błocie, dlatego chciałam przestrzec inne osoby, które zainteresują się tym “trendem”. Organizator szkolenia w swoim ogłoszeniu nie informuje o tym, ze będą one polegały na oglądaniu tego, jak M. Sherman przy pomocy kawecanu ściąga koniowi głowę na dół, zgina szyje na boki, oraz robi podobizny łopatek i ustępowań, a następnie prób naśladowania tego samego przez uczestników. I tak przez godzinę z każdym z sześciu śmiertelnie znudzonych i otępionych koni. Dodam też, że żaden z uczestników nawet nie wstał z miejsca i nie ustawił się na wprost konia, żeby chociaż zobaczyć, czy koń rzeczywiście robi łopatkę, czy może po prostu idzie ze zgiętą szyją. Pokazywanie za pieniądze tak elementarnych ćwiczeń, znanych i wykorzystywanych z pewnością przez większość doświadczonych jezdzców jest dla mnie bardzo nieuczciwe. To tak, jakby ktoś pokazywał jeźdźcowi z trzydziestoletnim doświadczeniem naukę siodłania konia!
O Miriam Sherman nadal nie wiem nic, oprócz tego, ze jest to jakaś tam instruktorka ST, bo nie raczyła powiedzieć ani półsłowa o swoim doświadczeniu jeździeckim. Jej godzinny wykład na temat ST sprowadzał się do naturalnej asymetrii konia, przykładów tej asymetrii i omawiania tego, co można streścić w trzech zdaniach w ciągu godziny, czyli przysłowiowego “lania wody”. Tłumaczenie rowerzyście, ze koło od roweru jest okrągłe, jest bardzo odkrywcze i interesujące, i z pewnością wymaga niesamowitej wiedzy i umiejętności przekazu. Branie za tak nędzne przedstawienie 250 zl, tyle samo, co za szkolenie z Gerdem Heuschmannem, jest po prostu moim zdaniem zwykłym naciągactwem. Podsumowując: czas i pieniądze wyrzucone w Czarne Błoto.
Widziałam dzisiaj szkolenie z tą Panią w KJK Szary. No normalnie śmiech na sali. Kompletne naciągactwo. 1200 zł za dwa dni… Brak słów